Symbole naszej teraźniejszości. Fakty i fikcje – Saturn i Neptun

Fikcje umożliwiają oderwanie się od rzeczywistości, a fakty sprowadzają na Ziemię.

Szczególnie w trakcie nieharmonijnych aspektów Saturna do Neptuna, na kolizyjnym kursie znajduje się  prawdziwość z iluzorycznością, realizm z idealizmem, fakty z fikcjami. Czy nam się to podoba, czy nie znajdujemy się teraz na skrzyżowaniu interesów sił związanych z Saturnem i mocy reprezentowanych przez Neptuna. A jest ona przepotężna, bo w znaku Ryb znajduje się od kilku lat jego władca, który przemierzył dopiero 1/3 drogi w tej części Zodiaku. Natomiast siły Saturna w Strzelcu są zdekoncentrowane, a zatem mało skuteczne. Wymienione ciała niebieskie były w luźnej kwadraturze od zimy, a w ścisłej od jesieni 2015 roku. Pozostaną w kwadraturach do późnej jesieni roku 2016. Ścisłe aspekty 90° wystąpią przez całe lato bieżącego roku. Dodatkowo, udział tranzytującego Jowisza w luźnym T-krzyżu z Saturnem i Neptunem, wyeksponuje nieharmonijnie nadrzędną teraz (symboliczną i realną) rangę sektorów dziewiątego, dziesiątego i dwunastego, a także informacyjnego, merkuriańskiego sektora trzeciego.

Oglądane w telewizji masy uchodźców, ofiar wojen i głodu wpisują się w dużej mierze w funkcję obecnego tranzytu Neptuna przez znak Ryb. Natomiast teraźniejsze kwadratury Saturna w Strzelcu do Neptuna wyraziły się m.in. w postaci usiłowań narzucenia obowiązkowych kwot imigrantów, których władze w Brukseli (Berlinie) nakazują przyjąć krajom unijnym. Nieszczelność granic strefy Schengen również jest opisana kwadraturami Saturna z Neptunem, podobnie jak nieskuteczność i niewiarygodność unijnych instytucji. Kwadratury wymienionych ciał niebieskich ulokowanych w Rybach i Strzelcu towarzyszą bowiem funkcjonowaniu swoistego politycznego delirium, przesyconego medialną propagandą. I ze społecznych szczytów spływa ono później za pośrednictwem prasy i telewizji do mas.

A czym się różni dziennikarstwo od reklamy oraz propagandy – tym czym fakty od ich mitycznego zniekształcenia. Czyni się to dla uzyskania korzyści, czyli w czyimś interesie, choć nie zawsze świadomie. Informację i komunikację symbolizuje w astrologii merkuriański sektor trzeci – pochodna powietrznego znaku Bliźniąt. Czyste powietrze, to klarowny obraz rzeczywistości. Powietrze przesycone mgłą staje się nieprzejrzyste i uniemożliwia dalekosiężny ogląd otoczenia. Pojęcie mglistości stosujemy dla ułatwienia pojmowania potencjałów Neptuna – kreatora legendarno-baśniowych historii. Splatanie neptunowej niby-rzeczywistości z komunikacyjną rzetelnością uzyskamy, gdy informacyjny sektor trzeci nasycony zostanie esencjami władcy znaku Ryb i sektora dwunastego. Gdy kolejność horoskopowych sektorów będziemy liczyć od saturnowego sektora dziesiątego, to neptunowy sektor dwunasty stanie się merkuriańskim sektorem trzecim. Stąd od zarania dziejów komunikaty każdej władzy, mają więcej wspólnego z mglistymi, a nie klarownymi obrazami rzeczywistości. W trakcie kosmicznych starć między władającym sektorem dziesiątym Saturnem, a władającym dwunastym sektorem Neptunem, niewielkie są szanse na rzetelność komunikatów rządów i wszelakich instytucji funkcjonujących w ramach państwowych systemów. Staną się one maksymalnie wypaczające realia. Tym bardziej, że Neptun w znaku Ryb jest bardzo silny, a Saturn w Strzelcu (w dwunastym sektorze do znaku Koziorożca, którym włada) jest zdekoncentrowany, niespójny, mało skuteczny – po prostu słaby. Stąd obecne błędy i bezradność władz, rządów, instytucji, które obserwujemy w wielu regionach globu. Nawet gdy czas nagli do zmian dawnych ustaleń, przyjętych niegdyś norm i przepisów –  saturnowym siłom i formom, trudno jest wyjść poza ramy ustanowione przed laty. Bez względu na dobre czy złe skutki – wymagania podporządkowania się, nawoływania do wypełniania obowiązków i posłuszeństwa pozostają odwiecznymi zadaniami sił sprzężonych z Saturnem i horoskopowym sektorem dziesiątym.

Obserwujemy to w Europie w drugiej dekadzie XXI wieku przykładowo w postaci obowiązkowych kwot imigrantów i nieskutecznych granic państwowych (odzwierciedlających niesprawność władz). Stało się to na naszym kontynencie wręcz miarą i symbolem naszych czasów. Symbolem tym są także unijne elity, które robią co mogą, by konsekwencje swej polityki imigracyjnej (dla jednych szczytno-idealistycznej – dla innych szaleńczej) zrzucić ze swoich barków i przerzucić na innych.

Zapewne w stosunku do liczby ludności nie skoncentrowano na Ziemi większej liczby urzędników niż w Unii Europejskiej, w brukselskich instytucjach i ich filiach w innych miejscach. Z astrologicznego punktu widzenia, jest to rozbudowa ponad zdrową miarę funkcji sektora dziesiątego – kosztem innych składowych kosmicznej mandali – odwzorowującej przecież tak czytelnie ziemskie warunki egzystencji, zarówno pojedynczych osób jak i miliardów ludzi. Nadmiernie rozrośnięty sektor dziesiąty, jest jak zbyt ciężka i rozłożysta korona drzewa, którego nie są w stanie utrzymać jego korzenie. Zatem bez wysiłku ogrodnika, przycinającego gałęzie – drzewo musi się przewrócić. O ile sektor dziesiąty określa możliwości elit i władzy, to opozycyjny sektor czwarty stanowi o kondycji ludu i potrzebach społeczeństwa. Ale o negatywnych skutkach nadmiernej liczby pracowników urzędów pisało od dawna wielu politologów, ekonomistów…i satyryków. Mimo tego unijni politycy z „biurokratycznego eldorado” w biuro-kokorpokratycznej Europie wciąż sądzą iż aby nie dopuścić do rozwoju kryzysu imigracyjnego wystarczy zwołać szereg politycznych gremiów międzynarodowych, wygłosić setki przemówień i deklaracji, przyjąć podobną liczbę uchwał i sporządzić z tego tysiące sprawozdań. Pełnią one jednak tylko rolę orkiestry przygrywającej „Odę do radości” na dziurawym statku, pod dumną nazwą „Niezatapialna Europa.” Te dziurawe burty, przypominają nieszczelne zewnętrzne granice strefy Schengen funkcjonującej od 26.03.1995 roku z Saturnem w Rybach i Neptunem w Koziorożcu. Zewnętrzne granice UE nie spełniają swojej roli zwłaszcza od wiosny 2015 roku gdy progresywny Merkury znalazł się w ścisłej kwadraturze do natalnego Neptuna, a dodatkowo na przełomie 2015-2016 roku kwadraturę do władcy Ryb utworzyło progresywne Słońce – co obszernie wyjaśniałem we wcześniejszych artykułach. „Czarno na białym” widać, że słowa wyśpiewywane chóralnie do IX symfonii Bethovena „Wszyscy ludzie będą braćmi. Tam gdzie twój przemówi głos” – nie zastąpią brakującego wysiłku marynarzy łatających dziury w okrętowym dnie i burtach – czytaj: przywrócenia normalnej funkcji granicom, strzegącym ich instytucjom oraz organom kontrolujących przybyszy.

Nie zastąpią tegoż przysłowiowego „łatania burt” także miliardy euro przekazywane rządom państw położonym w pobliżu UE, w zamian za zatrzymanie pochodu rzesz socjalnych wędrowców-pielgrzymów do UE. Podobnie postępowali Rzymianie u schyłku swego imperium, wynajmujący część ościennych ludów do strzeżenia granic Rzymu. Najemnicy z czasem nabrali apetytu i sprzymierzeni z dawnymi wrogami sięgnęli po całość i zdobyli imponujące niegdyś imperium. W XXI wieku z pieniędzy przesyłanych przez europejczyków skorzystają chętnie władze „ciepłych krajów”, a co gorsza – przemytnicy ludzi. „Pieniądze za ludzi”, to biznes stary jak świat. Bywał bardzo rozwinięty i reklamowany, jak i wygaszany, czy maskowany. Handel ludźmi był zyskowny od zawsze. Mało tego – przez wieki był zalegalizowany.

W przypadku polityki migracyjnej pieniądze można płacić, aby imigrantów zachęcić, przekonać czy przywabić do przybycia, albo nie dopuścić do ich pojawienia się. W obu wariantach jest to inwestycja w politykę imigracyjną. Płaci się za to aby ludzi przyciągnąć, albo odepchnąć. Płacą rządy pieniędzmi podatników, bo przecież innych nie mają. Pieniądze budżetowe kraju ulokowane są w plutonicznym sektorze ósmym, a to co dotyczy zagranicy, a więc także i polityki migracyjnej jest umiejscowione w jowiszowym sektorze dziewiątym. Sektor dziewiąty jest drugim czyli wyceniająco-wartościującym dla sektora ósmego. Stąd informacja, że polityka migracyjna zależy od jej opłacalności dla krajowej gospodarki i sił nią sterujących.

Jak mamy wobec tego sobie tłumaczyć to, że władze UE przekazują miliardy euro władzom afro-azjatyckich krajów, by wspomagały one aktualne trendy w europejskiej polityce imigracyjnej? Czy jest to transakcja handlowa „pieniądze – ludzie”, czy nie? Wszak po porozumieniach na najwyższych między-rządowych szczeblach stanie się ta transakcja w specyficzny sposób uprawomocniona i zinstytucjonalizowana. Czy możemy potraktować jako kuriozum, zadziwiająca koalicję-spółkę władz unijnych z rządzącymi elitami w „ciepłych krajach”? W każdym razie, to także znamionuje nasze czasy.

A tymczasem – przepychanki między władzami państwowymi a sądownictwem, obserwowane w USA, Polsce i innych krajach (także europejskich!) wpisujące się również w bogatą symbolikę Saturna w Strzelcu w kwadraturach z Neptunem – zajmują uwagę masowej, telewizyjnej opinii publicznej. I nie trzeba tu opinii fachowców od strategii by stwierdzić, że każdy konflikt wewnątrz kraju, jest zawsze na rękę nieprzyjaciołom tegoż kraju. Nie trzeba wykrzykiwać „eureka” tłumacząc, że im więcej organów władzy, tym bardziej każdy z nich chce pokazać, że tę władzę dzierży. Musi to spowolnić proces decyzyjny w sprawach „dużych i małych”. Zgodnie z przysłowiem „gdzie kucharek sześć…” O ile przewlekłość decyzyjna nie jest specjalnie uciążliwa w okresach spokoju, to niebezpieczna (dla społeczeństw i samej władzy) jest w sytuacjach krytycznych.

A przecież już niebawem, razem z wiosennymi roztopami, gdy woda występuje z brzegów i przelewa się przez zapory, wzbiorą też rzeki imigrantów-nachodźców. I nie powinno to budzić zdziwienia europejczyków. Wszak słychać jeszcze syrenie śpiewy z Niemiec (Kanzlerin Angeli Merkel z chórem merkelowców), które zwabiły w 2015 roku ponad milion ludzi do wędrówki do UE. Z pewnością te kuszące śpiewy nadal pobrzmiewają echem w uszach kolejnych milionów Azjatów i Afrykanów. Skoro unijne elity uczyniły wszystko, by przekonać swoich wyborców do goszczenia przybyszy z daleka w „pozycji recepcyjnej”, to i znaleźli się liczni chętni do skorzystania z takiej zachęty. A my w trakcie kwadratur władcy sektora dziesiątego do władcy sektora dwunastego ujrzymy jak neptunowy chaos nie staje się hamowany, czy kontrolowany, ale konserwowany jest przez Saturna. Doświadczymy tego w postaci inercji władz UE, prowadzących idealistyczno-lunatyczną politykę imigracyjną.

Europa – rejon, który przez ostatnie pół wieku był stabilny, gorzej zniesie efekty przemian towarzyszące zakończonym niedawno siedmiokrotnym kwadraturom Urana w Baranie do Plutona w Koziorożcu oraz trwającym teraz trzykrotnym kwadraturom Saturna w Strzelcu do Neptuna w Rybach. Podobnie niemrawo reaguje zaszokowany człowiek, nagle wyrwany z głębokiego snu – zupełnie inaczej niż ktoś dysponujący wysoką, alarmową czujnością. Dlatego szczególnie należy mieć na uwadze, że generowanie wewnętrznych konfliktów, w wybranych krajach, sianie w nich zamętu, terroryzm – to tradycyjne metody wrogich państw oraz nieprzyjaznych sił nie-państwowych, dążących do przeprowadzenia korzystnych dla siebie zmian w jakimkolwiek rejonie świata, więc i w Europie.

Dla pełniejszego zrozumienia rangi obecnych czasów, trzeba przypomnieć podobne przeszłe terminy, którym towarzyszyły zbliżone do teraźniejszych konfiguracje ciał niebieskich na nieboskłonie. Na stronie 30, w wydanej w 2010 roku książce „Na zakręcie dziejów 2012-2015 umieściłem tabelę koniunkcji, opozycji i kwadratur Urana z Plutonem na przestrzeni ostatniego 1000 lat. Opisałem tam przede wszystkim najważniejsze, czyli najdłuższe serie nieharmonijnych aspektów tych planet. Były to kwadratury i opozycje najbardziej wielokrotnie powtarzane w przedziale od XI do XXI wieku. W każdym z tych wymienionych okresów najwięcej-krotne nieharmonijne aspekty Urana do Plutona towarzyszyły największym przemianom na naszym globie. Przytoczę tu dwie poprzednie „epoki” z najdłuższymi seriami uranowo-plutonowymi i towarzyszącymi im także nieharmonijnymi aspektami Saturna do Neptuna.

I tak – gdy w końcu XV wieku (początek epoki Wielkich Odkryć Geograficznych) formowała się 9-krotna opozycja Urana do Plutona, to towarzyszyły jej 3-krotne kwadratury Saturna do Neptuna. W wielkiej mierze poszerzyła ona wiedzę Ziemian o swojej planecie i o sobie samych. Ale wtedy też  Azjaci, Afrykanie, a przede wszystkim amerykańscy Indianie nie byli w stanie powstrzymać i odeprzeć agresywnych mniejszości z Europy. Prawie dwa i pół wieku później – wybuchła wojna siedmioletnia, toczona na początku drugiej połowy XVIII wieku. I była to pierwsza wojna o charakterze światowym. Toczyły ją ze sobą najsilniejsze kraje europejskie nie tylko na Starym Kontynencie, ale i w Amerykach, Afryce oraz Azji. Towarzyszyły jej 7-krotne kwadratury Urana do Plutona z występującymi równoczesnymi 3-krotnymi opozycjami Saturna do Neptuna.

Wiosną 2016 roku, kilkanaście miesięcy po zakończeniu ścisłych 7-krotnych kwadratur Urana z Plutonem mamy 3-krotne kwadratury Saturna z Neptunem. Zatem pora na pytanie! Skoro w udokumentowanych przypadkach z poprzednich wieków, przy dawnych nieharmonijnych aspektach Urana z Plutonem oraz Saturna z Neptunem… tak baaardzo zmieniły się w tamtych czasach granice państw – to czy teraz pozostaną stabilne?

Przez stulecia Europa radziła sobie lepiej lub gorzej z militarnym naporem różnych ludów. Ale posiadała wtedy broń porównywalną ze środkami walki przeciwników. Obecnie jest pozbawiona „broni demograficznej”, którą licznie dysponują ludy z południa i wschodu. „Broń D” jest umiejscowiona w „kreacyjno-prokreacyjnym” sektorze piątym. Im większa jest obfitość potomstwa w sektorze piątym, tym potężniejsza i rozleglejsza może być ekspansja ulokowana w „koczowniczo-wędrownym, zagranicznym” sektorze dziewiątym. A każda ekspansja jest łatwiejsza i skuteczniejsza z motywacją ideologiczną (religijną) – bo zarządza nimi władający sektorem dziewiątym – Jowisz. Konieczne jest tu również przypomnienie, że generowanie wewnętrznych konfliktów, sianie zamętu, terroryzm to tradycyjne metody wrogich państw i sił poza państwowych dążących do przeprowadzenia zmian w Europie, lub w jakichkolwiek innych regionach świata.

Astrologiczne reguły nie są trudne do zrozumienia. Składowe kosmogramu (ciała niebieskie, znaki zodiaku, sektory) trzeba powiązać harmonijnymi i nieharmonijnymi aspektami i objaśniać wyniki tych powiązań. Przykładowo: Aby jakikolwiek byt (marsowy sektor 1) mógł istnieć wielopokoleniowo, to musi się rozmnażać (solarny sektor 5) i do kontynuacji bytu oraz chęci rozmnażania mieć motywację. Najlepiej napędzaną ideologią sakralną lub świecką i umożliwiającą ekspansję w najkorzystniejsze regiony świata (jowiszowy sektor 9). Bo w tych najkorzystniejszych rejonach (z reguły zagranicznych) lepiej mu się żyje i rozmnaża itd., itd… „Tako rzecze” definicja trygonu ognia – trygonu życia.

Co będzie dalej? Wystarczy pamiętać, że w polityce, gospodarce, tak jak i w przyrodzie napastnik podporządkuje sobie i wykorzysta każdego, kto nie stawi mu wystarczającego oporu. Gdy ponoszone koszty są zdecydowanie wyższe niż zdobywane łupy – działanie, akcja, atak nie mają sensu – i nie są podejmowane. Odwieczne prawa natury – są jakie są!